Oszalałam na punkcie kryminałów, wszystko przez Bonda...
Nie, nie tego Bonda...
Nie, nie tego Bonda...
To Katarzyna Bonda, moja osobista królowa kryminału!
Jako pierwszą znalazłam historię Saszy Załuskiej pt. "Pochłaniacz" i rzeczywiście pochłonęłam ją bardzo szybko.
Teraz czekam na "Okluarnika", kolejki w bibliotece...
W międzyczasie dopadłam u znajomej
Tylko martwi nie kłamią. Ta historia opowiada o psychologu policyjnym, zajmującym się opisywaniem, ustalaniem profilu mordercy (swoją droga świetna praca, wymagająca niesamowitej inteligencji i wiedzy).Główny bohater, Hubert Meyer, musi rozwikłać zagadkę śmierci śmieciowego barona, którego ciało znaleziono w jednej z katowickich kamienic. Wszystkie poszlaki wskazują na biznesowe porachunki, ale Hubert Meyer czuje, że sprawa może mieć związek z morderstwem sprzed 17 lat.
Jako druga wypożyczyłam w bibliotece Sprawę Niny Frank, pierwszą powieść pani Katarzyny... i znów pochłonęłam ją szybciutko! Książka to powieść o morderstwie uwielbianej aktorki, którym zajmuje się Hubert, na dodatek musi zmierzyć się z własnymi demonami. Ciekawe plenery i historia wciągająca od pierwszego akapitu.
Tylko martwi nie kłamią. Ta historia opowiada o psychologu policyjnym, zajmującym się opisywaniem, ustalaniem profilu mordercy (swoją droga świetna praca, wymagająca niesamowitej inteligencji i wiedzy).Główny bohater, Hubert Meyer, musi rozwikłać zagadkę śmierci śmieciowego barona, którego ciało znaleziono w jednej z katowickich kamienic. Wszystkie poszlaki wskazują na biznesowe porachunki, ale Hubert Meyer czuje, że sprawa może mieć związek z morderstwem sprzed 17 lat.
Jako druga wypożyczyłam w bibliotece Sprawę Niny Frank, pierwszą powieść pani Katarzyny... i znów pochłonęłam ją szybciutko! Książka to powieść o morderstwie uwielbianej aktorki, którym zajmuje się Hubert, na dodatek musi zmierzyć się z własnymi demonami. Ciekawe plenery i historia wciągająca od pierwszego akapitu.
Chronologicznie: pierwsza jest Sprawa Niny Frank, druga Tylko martwi nie kłamią :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz